Żyto na rżysku nie zżęte jeszcze,
A już na dworze dżdżysto i mży.
Wyjeżdżam z żalem w bezbrzeżną przestrzeń,
W powietrzu szemrzą błyszczące łzy
Zmiażdżone szczęście, strzaskane szczęście
W zmiażdżonym lustrze tkwi ostrze trwóg
W chrzęszczącym brzęku, w brzęczącym chrzęście
Szczęście zmiażdżone jak drżący wróg
Żona mi zbrzydła, wróg przystrzygł skrzydła,
Przepadła krzepa i przepadł żłób
Wstrząsa mną krzywda, dręczą straszydła,
Krzyż trzeszczy, dreszcze trzęsą jak wprzód
Zmiażdżone….
..to któż mi zastrzyk przytaszczy, któż?
No któż, ach któż przećwiczył już?;)